Skuteczneprzygotowanie do Matury. Kursy, e-booki i materiały do nauki. Poznaj niezawodne Techniki Nauki, nad którymi pracowaliśmy latami! Jedyne w Polsce, kompleksowe Kursy, perfekcyjnie przygotują Cię do Matury. Materiały świetnie sprawdzają się niezależnie od klasy i poziomu wiedzy.
365 dni Dziennik wdzięczności: dla kobiet, mężczyzn i nastolatków, do praktyki szczęścia, uważności (mindfulness) pozytywnego myślenia, poranny i refleksje autoterapia samodoskonalenie : Publishing, Infine: Amazon.pl: Książki
1Dni = 0.0329 Miesięcy: 10 Dni = 0.3285 Miesięcy: 2500 Dni = 82.1355 Miesięcy: 2 Dni = 0.0657 Miesięcy: 20 Dni = 0.6571 Miesięcy: 5000 Dni = 164.27 Miesięcy: 3 Dni = 0.0986 Miesięcy: 30 Dni = 0.9856 Miesięcy: 10000 Dni = 328.54 Miesięcy: 4 Dni = 0.1314 Miesięcy: 40 Dni = 1.3142 Miesięcy: 25000 Dni = 821.36 Miesięcy: 5 Dni = 0.1643 Miesięcy: 50 Dni = 1.6427 Miesięcy: 50000 Dni
Pieniądze Szczęście Dają na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!
Droga do szczęścia odc 100. 720p. UkrytaMilosc . 42:07. Droga do szczęścia odc 101. 720p. UkrytaMilosc . cdahorrory skomentował 41 dni nadziei (2018) Lektor PL;
Życzeniaurodzinowe. Urodziny dzień radosny, Pełen kwiatów zapach wiosny. Dziś chcę złożyć Ci życzenia, Szczęścia, zdrowia, powodzenia. Niech Ci słońce jasno świeci, I w radości dzień przeleci. Niech odejdą smutki troski, By nastąpił dzień radości. Te życzenia choć z daleka, Płyną niby wielka rzeka.
PQGc. 102K 28 DRUGA część dylogii You!!! Pierwsza: Because of you (znajdziecie ją na moim profilu). Okładkę wykonała cudowna i niezastąpiona @czesckicia. DZIĘKUJĘ... 16 Eddie i Lily zaczęli się przyjaźnić na początku roku szkolnego. Oboje ich łączy miłość do muzyki. Jednak, czy tylko przyjaźń wystarczy dwójce nastola... 828K 49 [BOOK ONE] [Completed] [Voted #1 Best Action Story in the 2019 Fiction Awards] Liam Luciano is one of the most feared men in all the world. At the yo... 37 "You are mine," He murmured across my skin. He inhaled my scent deeply and kissed the mark he gave me. I shuddered as he lightly nipped it. "Danny, y...
100 happydays, czyli jak się robi szczęście w 100 dniMateusz Grzesiak Jeszcze nigdy w dziejach człowieka nie panował klimat bardziej sprzyjający rozprzestrzenianiu się rozmaitych trendów i mód. A w największym stopniu odpowiedzialne są za to z pewnością media społecznościowe, dzięki którym cały świat może niemal w ułamku sekundy pokochać lub znienawidzić – coś, kogoś, ideę… (z psychologicznego punktu widzenia, sam przedmiot staje się mniej istotny). Chociaż owe trendy i mody bywają różne – pozytywne i destrukcyjne – tym razem będzie bez malkontenctwa. Bo niedawno dowiedziałam się o idei „100 happydays”, która przerodziła się niemalże w światową akcję społeczną, a którą popieram całym sercem. I w kontekście której narzekanie i krytykowanie po prostu nie przystoi. Wyobraźcie sobie – to prawie tak, jakby nagle setki, tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie (a może więcej) jednocześnie praktykowało psychologię pozytywną! Lub (jak pisze Mateusz Grzesiak, autor recenzowanej pozycji) – ćwiczyli pewien mięsień… mięsień szczęścia! A Ty, czy podejmiesz wyzwanie „100 happydays”? Czy potrafisz być szczęśliwy 100 dni z rzędu? Ale na czym to wyzwanie właściwie polega? Jak czytamy we wstępie do książki pt.: „100 happydays, czyli jak się robi szczęście w 100 dni”, cała ta akcja zaczęła się od pewnego Ukraińca mieszkającego w Szwajcarii. Kiedy mężczyzna poczuł się nieszczęśliwy i zaczął doświadczać depresji, jego przyjaciele zaproponowali mu pewne ćwiczenie. Polegało ono na tym, by każdego dnia koncentrował się na tym, co go uszczęśliwia, a na dowód wykonania zadania, opublikował w Internecie zdjęcie (tej rzeczy lub aktywności). Przesłanie brzmiało: masz wiele powodów do radości i szczęścia, tylko ich nie dostrzegasz. Zmień to! Świadomie zacznij się koncentrować na tym, co już masz, zauważ to i doceń. Jedną z osób, która się wyzwania „100 happydays” podjęła, był Mateusz Grzesiak, określający się mianem „międzynarodowego nauczyciela, psychologa, coacha i trenera”. Myślę, że jego „kontrowersyjnej” osoby przedstawiać nie trzeba. Grzesiak – jak sam pisze w wstępie – chciał, aby to zadanie niosło wartość użyteczną dla innych, dlatego zdecydował się na poszerzenie formuły wyzwania. W trakcie tych 100 dni nie tylko publikował zdjęcia na swoim profilu Facebookowym, ale tworzył rozbudowany wpis, a do każdego dodawał ćwiczenie. Owocem tego osobistego procesu jest książka, którą właśnie przeczytałam, ósma w jego dorobku. Pozycja „100 happydays, czyli jak się robi szczęście w 100 dni” skonstruowana została w formie dziennika-pamiętnika. Po krótkim wstępie, Czytelnik znajdzie w niej dokładnie 100 wpisów, opatrzonych numerem, bez dat. Niektórym z nich towarzyszy zdjęcie (zazwyczaj prywatne), a każdy kończy się krótkim ćwiczeniem (coachingowym). Wpisy mają różny charakter, ale zazwyczaj stanowią osobistą refleksję autora i odnoszą się do jego wartości i stylu życia ( – charakteru pracy, podróży, nauki różnych umiejętności, życia rodzinnego itd.). Co mnie zaskoczyło, szczególne miejsce w tej książce zajmuje kwestia narodowości, ponadnarodowości i polskości, a światowe obycie autora pozwala z innej perspektywy spojrzeć na wiele związanych z tym aspektów. Po książkę „100 happydays, czyli…” sięgnęłam z ciekawości i dla inspiracji. Do końca nie wiedziałam, czego się spodziewać – czy treści osobistych, czy też bardziej uniwersalnych mini-lekcji motywacyjnych. Tak jak przypuszczałam – autor starał się jednocześnie zrealizować dwa (a nawet trzy) cele – dzielić swoim przesłaniem, budować swój wizerunek (a może raczej – podtrzymywać), a także – umiejętnie odsyłać do swoich pozostałych produktów, czyli sprzedawać. Chociaż przekaz Grzesiaka bywa niewątpliwie inspirujący i motywujący, często raził mnie jego charakterystyczny styl – znajdujący się na cienkiej granicy pomiędzy ogromną pewnością siebie a arogancją i pychą. A to nie pozwoliło mi, niestety, do końca skoncentrować się na samym przekazie i ocenić jego autentycznej wartości. Tym bardziej, że trudno poddać krytycznej ocenie tak osobistą treść – bo według jakich kryteriów? Jedynym, według mnie akceptowalnym kryterium oceny w tym przypadku, jest kryterium wartości (użyteczności) dla innych – do którego odwołuje się zresztą autor we wstępie. Tymczasem, według mnie, poszczególne wpisy i proponowane ćwiczenia mają różną wartość merytoryczną – od inspirujących mini-mów motywacyjnych i zadań coachingowych pogłębiających wgląd i samoświadomość do… niewiele wnoszących, podbudowujących ego (raczej autora…) rad. Uważam, że książkę „100 happydays…” należy polecić przede wszystkim fanom Mateusza Grzesiaka, szczególnie tym, którzy chcą poznać jego bardziej prywatne oblicze – np. relacji z najbliższą rodziną. Jestem przekonana, że dla osób, którym jego styl odpowiada, recenzowana publikacja będzie inspirującą lekturą, czy też świetnym prezentem. Podsumowując, pozycję „100 happydays…” trudno mi jednoznacznie ocenić; polecić bądź odradzić, ponieważ do grona fanów i wielbicieli Mateusza Grzesiaka się nie zaliczam, a jego prywatne życie nie leży w obszarze moich zainteresowań. Chociaż wyniosłam z niej garść inspiracji (np. do tego, by więcej myśleć w kategoriach biznesowych) i ćwiczeń, moje odczucia pozostają bardzo mieszane (czy książka ta jest warta swojej ceny?). Z całą pewnością zgadzam się jednak z przesłaniem poniższych słów autora: „Zauważyłem, że gdy mam plan i kolejny post z serii do napisania, to szukam okazji do szczęścia. A kiedy szukam szczęścia, to je osiągam. Szczęście się nie przydarza – jest wynikiem świadomego filtrowania rzeczywistości i na pewno dzięki temu, że opisywałem te wszystkie dni, więcej go dostrzegałem. Szczęście się planuje” (s. 300). Informacje o książce: Tytuł: 100happydays, czyli jak się robi szczęście w 100 dni Tytuł oryginału: 100happydays, czyli jak się robi szczęście w 100 dni Autor: Mateusz Grzesiak ISBN: 9788328308015 Wydawca: Helion Rok: 2015
Wstyd się przyznać (a może wcale nie?), ale nie każdego wieczora leżąc w łóżku myślę: "Och... jaki to był wspaniały dzień". Często jestem zmęczona, sfrustrowana, niezadowolona, czy nawet nie zastanawiam się jaka jestem, tylko po prostu zasypiam ;) Urodziłam i wychowałam się w Warszawie. Do chwili urodzenia się A. byłam aktywna zawodowo i korzystałam z uroków pędzącego wiecznie miasta. Teraz jestem mamą na pełny etat i mieszkam z mężem i A. w domu na wsi. Mój świat kompletnie się zmienił. Koleżanki i rodzina są daleko, a ja 24 godziny na dobę jestem z A. Ktoś spyta: czemu aż 24 godziny, przecież A. chyba czasem śpi? Ano śpi :) tylko jakoś nie potrafię uwolnić głowy, żeby o nim nie myśleć, a poza tym jak tylko się przebudzi drepcze do naszej sypialni, żeby przytulić małe ciałeczko :) Mąż dużo pracuje i jak wraca do domu, to też jest padnięty, więc raczej nie zwalniam się z obowiązku zajmowania się A. nawet wieczorami, łącznie z położeniem A. spać. Także w sumie na własną prośbę zajmuję się A. niemal bez przerwy. Czasem zwyczajnie zdarza mi się nie dawać już rady i brakuje mi choćby samodzielnego pojechania do sklepu. Ale na ogół muszę przyznać, że.... to wspaniały czas! Odpowiedzią na moje gorsze chwile, zwątpienia i zmęczenie, będą codzienne wpisy. Zainspirowała mnie koleżanka Z., która na jednym z portali społecznościowych, rozpoczęła projekt "100 dni szczęścia". Zgodnie z tym co napisała Z. inicjatorem projektu jest podobno niejaki Dmitry Golubnichy, Ukrainiec mieszkający w Szwajcarii. Swój projekt rozpoczął, będąc w depresji. Wsparty prawdziwa przyjaźnią postanowił przez 100 dni wrzucać na Instagram każdego dnia "coś" co dało mu w danym dniu szczęście. Z. na projekt trafiła za sprawą naszego rodaka Mateusza Grzesiaka, a ja za sprawą Z. Nie ma idealnego dnia kiedy można projekt zacząć, a może raczej powinno być, że każdy dzień jest na to idealny?
Drogi Użytkowniku, klikając przycisk „AKCEPTUJĘ” zgadzasz się, aby serwis sp i jego Zaufani Partnerzy przetwarzali Twoje dane osobowe zapisywane w plikach cookies lub za pomocą podobnej technologii w celach marketingowych (w tym poprzez profilowanie i analizowanie) podmiotów innych niż obejmujących w szczególności wyświetlanie spersonalizowanych reklam w serwisie Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Wycofanie zgody nie zabrania serwisowi przetwarzania dotychczas zebranych danych. Wyrażając zgodę, otrzymasz reklamy produktów, które są dopasowane do Twoich potrzeb. Sprawdź Zaufanych Partnerów Pamiętaj, że oni również mogą korzystać ze swoich zaufanych podwykonawców. Informujemy także, że korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie w Twoim urządzeniu plików cookies lub stosowanie innych podobnych technologii oraz na wykorzystywanie ich do dopasowywania treści marketingowych i reklam, o ile pozwala na to konfiguracja Twojej przeglądarki. Jeżeli nie zmienisz ustawień Twojej przeglądarki, cookies będą zapisywane w pamięci Twojego urządzenia. Więcej w Polityce Plików Cookies. Więcej o przetwarzaniu danych osobowych przez w tym o przysługujących Ci uprawnieniach, znajdziesz tutaj. Więcej o plikach cookies, w tym o sposobie wycofania zgody, znajdziesz tutaj. Pamiętaj, że klikając przycisk „Nie zgadzam się” nie zmniejszasz liczby wyświetlanych reklam, oznacza to tylko, że ich zawartość nie będzie dostosowana do Twoich zainteresowań. Nie zgadzam się
Film12 Days of Giving20171 godz. 25 min.{"id":"815231","linkUrl":"/film/12+dni+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2017-815231","alt":"12 dni szczęścia"}Mężczyzna postanawia przeznaczyć wygraną na prezenty dla mieszkańców miasteczka. W oko darczyńcy wpada owdowiała matka młodego beneficjenta. Więcej Mniej {"tv":"/film/12+dni+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2017-815231/tv","cinema":"/film/12+dni+szcz%C4%99%C5%9Bcia-2017-815231/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Na razie nikt nie dodał opisu do tego filmu. Możesz być pierwszy! Dodaj opis filmuFilm kręcono w Fremont (Nebraska, USA). Wśród mnóstwa innych filmów tzw. świątecznych zdecydowanie wyróżnia się ciepłem i pogodnością. I zawiera bardzo pouczający morał: „Dar jest dobry dla dającego, bo do niego wraca. Za każdym razem!” Walt Whitman. " 12 DNI SZCZĘŚCIA " Kiedy Baxter Billings (David Blue) wygrywa fortunę, postanawia podzielić się z nią z potrzebującymi. Wyrusza do rodzinnego miasteczka i anonimowo rozdaje prezenty mieszkańcom. Jego anonimowa akcja charytatywna porusza ich serca i skłania do podobnych gestów. ... więcej
100 dni do szczęścia