W Mediolanie na ławie oskarżonych zasiadło 44 policjantów. W Genui – 29. Wszyscy odpowiedzą za znęcanie się nad alterglobalistami podczas szczytu G8 w Genui w 2 Najlepsza kolarska drużyna minionego sezonu Jumbo-Visma, której jednym z liderów jest dwukrotny zwycięzca Tour de France Duńczyk Jonas Vingegaard, będzie w przyszłym sezonie startować pod Co miesiąc publikujemy rankingi najlepszych ofert na abonament, na kartę, mix, duet oraz ofert dla firm. Analizujemy także dostępne na polskim rynku pakiety internetowe. Dzięki naszym zestawieniom możesz skorzystać z najlepszych promocji i propozycji dopasowanych do Twoich potrzeb. Tłumaczenie hasła "hooligans" na polski . chuligan, chuligan to najczęstsze tłumaczenia "hooligans" na polski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Protože tvůj pitomý nápad nefungoval a jenom odvedl naši pozornost, budeme muset zase přivést hooligans ↔ Ponieważ jedynym efektem twojego pomysłu okazało się odciągnięcie naszej uwagi, musimy jeszcze raz zgarnąć tych kiboli.Po Spróbuj zmienić moje zdanie byczku ;PZapraszam do oglądania ;)#UltimateChickenHorse #Mandzio #Nexe #Bladii #Diabeuu----- Rosjanie mają pomysł na stadionowych chuliganów. Chcą zalegalizować ustawki. piłka nożna 06.03.2017, 12:20 AP, tka W Polsce też. Ale trzeba ich uzbroić. I zamykać na dobę, może dwie. QGMht. Wikipedia:Foto Szalikowcy to potoczne określenie różnych grup kibiców sportowych, bardzo związanych z ulubionym klubem, jego barwami i tradycją. Nazwa wywodzi się od szalików w kolorach drużyn noszonych i eksponowanych na stadionach podczas meczów piłkarskich. Szalikowcy to również subkultura aprobowana głownie przez ludzi młodych, zainteresowanych bójkami ze służbami porządkowymi lub kibicami innej drużyny. Ale skąd się wzięli szalikowcy? Początki tej subkultury przypadają na lata 50-te XX wieku w Wielkiej Brytanii. Jest to okres ogromnego bumu technologicznego. Stadiony stają się jeszcze bardziej okazalsze i coraz więcej ludzi posiada dostęp do odbiorników telewizyjnych. W stacjach TV zaczyna się transmitowanie na żywo imprez sportowych, w szczególności meczów piłkarskich. Wpłynęło to na jeszcze większą popularność futbolu. Jako, że piłka nożna jest sportem ogólnodostępnym, a stadiony mieściły coraz więcej ludzi, na meczach pojawiali się przedstawiciele różnych grup społecznych. W tym okresie wykrystalizowały się pierwsze grupy kibicowskie podążające za swym ukochanym klubem po całej Anglii. W czasie meczów wyjazdowych dochodziło do rozbojów i bójek między fanatykami przeciwnych drużyn. W Polsce pierwsze grupy szalikowców pojawiły się w latach 70-tych. Na rozpowszechnienie takiej formy kibicowania miała wpływ prasa i telewizja. Transmisje meczów piłkarskich z lig zachodnich (w szczególności ligi angielskiej) otworzyły oczy młodym fanom futbolu na całkiem inny świat oraz nowe formy kibicowania. W telewizji można było zaobserwować w odróżnieniu od ówczesnej polskiej rzeczywistości ludzi ubranych w kolorowe szaliki, barwy ulubionej drużyny, wymachujących flagami i wykrzykujących różnego rodzaju hasła. Prawdopodobnie pierwszy ruch szalikowców zorganizowali kibice ŁKS-u Łódź. Kilku studentów ubranych w szaliki i uzbrojonych we flagi zbierało się co mecz na tym samym miejscu stadionowym, aby dopingować swój klub. Grupa ta zaczęła szybko się rozrastać. Ludzie zaczęli zawierać przyjaźnie, które uległy wzmocnieniu, gdyż coraz częściej organizowane były wspólne podróże na mecze wyjazdowe. Do miana pierwszych szalikowców pretendują również ekipy Polonii Bytom, Legii Warszawa oraz Lechii Gdańsk. Spór o to kto był pierwszy trwa do dziś. Faktem jest, że na początku lat 70-tych to właśnie „Ełkaesiacy” stanowili najliczniejszą i najbarwniejszą grupę kibiców. Zaraz po nich były ekipy Lecha Poznań, Legii Warszawa, Lechii Gdańsk, Wisły Kraków oraz Polonii Bytom. Wkrótce pojawili się kibice Arki Gdynia, Śląska Wrocław, Pogoni Szczecin oraz GKS-u Tychy. Podczas jeżdżenia na wyjazdy wyłonili się nieformalni przywódcy oraz pojawiły się pierwsze „zgody” i „kosy”. Co oznacza odpowiednio wsparcie i przyjaźń innego klubu oraz nienawiść i wojnę z przeciwną drużyną. Na początku lat 80-tych wzrosła ilość grup szalikowców oraz ich liczebność. Podczas Finału Pucharu Polski w Częstochowie w kilkugodzinnych starciach między kibicami Legii Warszawa i Lecha Poznań brało udział po kilkuset fanów każdej z drużyn. Oprócz pięści do bitwy użyto siekier, noży oraz drzewców od flag. Według nieoficjalnych danych kilkanaście osób zostało ciężko rannych i jedna poniosła śmierć. Pierwsze polskie ekscesy stadionowe były transmitowane w 1981 roku podczas meczu Widzewa Łódź z Legią Warszawa. Wtedy to warszawscy kibice zaatakowani przez Łodzian zostali zmuszeni do wtargnięcia na murawę boiska. Cała akcja nie mogła ujść niczyjej uwadze, więc mecz przerwano, a do „uspokojenia” kibiców wysłano ówczesne oddziały ZOMO. Ze względu na niedostateczne zabezpieczanie tras przejazdów kibiców, niejednokrotnie dochodziło do licznych awantur i bójek pomiędzy antagonizującymi ze sobą klubami. W latach osiemdziesiątych utworzyła się również Liga Chuliganów. W 1981 roku prym wiodłą ekipa warszawskiej Legii. Dwa lata później na fotelu lidera zasiedli szalikowcy Lechii Gdańsk. Rok 1986 należy do kibiców Wisły Kraków. Połowa lat 90-tych to hegemonia dwóch klubów Legii Warszawa oraz Widzewa Łódź, które zmieniały się tylko na pozycji lidera. W chwili obecnej w czołówce tej specyficznej klasyfikacji znajdują się kibice drużyn: Legii Warszawa, Lecha Poznań, Arki Gdynia i Lechii Gdańsk. Lata 90- te to okres, w Polsce kiedy to narastało zjawisko wyskoków chuligańskich występujących podczas imprez sportowych. Zupełnie odwrotna sytuacja miała miejsce w krajach Europy Zachodniej. Według danych Komendy Głównej Policji najwięcej chuligańskich ekscesów podczas wydarzeń sportowych miała miejsce w 1997 roku, a ich liczbę szacuje się na 1075 takich zajść. Natomiast liczba zbiorowych zakłóceń porządku podczas imprez sportowych stale rosła w latach 91-99. w kulminacyjnym momencie liczbę tychże zakłóceń oszacowano na 212. Po roku 2000 liczba chuligańskich wybryków zaczęła drastycznie spadła i maleje dalej. W 1998 roku odnotowano najwięcej osób z obrażeniami zdobytymi podczas kibicowania. 196 kibiców i 256 policjantów odniosło tamtego roku obrażenia. W latach 90-tych polscy kibice uznali za stosowną okazję do bójki również mecze reprezentacji kraju. Od roku 1992 organizowane są zbiorowe wyjazdy kibiców na mecze reprezentacji Polski rozgrywane poza granicami kraju oraz niektóre spotkania pucharowe. Do starć pomiędzy szalikowcami Cracovii i połączonymi siłami kibiców Wisły, gdańskiej Lechii i wrocławskiego Śląska doszło w 1992 roku podczas meczu Holandia – Polska w Rotterdamie. Chuligańskie ekscesy i bójki miedzy kibicami poprzedzały mecz Polska – Anglia rozegrany w 1993 roku w Chorzowie. Atakowana była równie- niewielka grupa kibiców angielskich. Po roku 2000 liczba zajść chuligańskich na stadionach spadła, wzrosło bezpieczeństwo oraz zmniejszyła się liczba szalikowców. Zdarzają się jednak sytuacje, których policja musi interweniować na boisku. Świadczy o tym chociażby ostatni finał Pucharu Polski rozegrany w Bydgoszczy. Mino tego zajścia możemy bez problemu iść na mecz z całą rodziną i czuć się bezpiecznie, co w latach 90-tych byłoby nie do pomyślenia. Aktualnie liczba grup fanów sportu wynosi kilkadziesiąt ekip. Zdecydowanie większość z nich to kibice piłki nożnej, jednakże szalikowców można spotkać również na meczach koszykówki czy hokeja. Kolarstwo górskie. W trzeciej eliminacji Pucharu Szlaku Solnego wzięło udział 200 zawodników. Na trudnej trasie w Orawce w czołówce znaleźli się kolarze z klubów z naszego regionu. – Z powodu opadów deszczu trasa była śliska i przez to jeszcze trudniejsza. Z __tego względu zrezygnowaliśmy ze skoczni, która miała być atrakcją wyścigu – mówi dyrektor generalny cyklu Czesław zmaganiach męskiej elity kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się dopiero na finiszu. Ostatecznie o „błysk szprychy” Bogdan Czarnota (Kross Racing Team), jeden z najlepszych maratończyków w Polsce, wyprzedził Grzegorza Hajdę (Sokół Kęty). W wyścigu kobiet, w kategorii open, najlepsza okazała się młodzieżowa reprezentantka Polski, Rita Malinkiewicz (Goodman Sokół Zator). O minuty wyprzedziła Agnieszkę Bal (Luboń Skomielna Biała), a w ekipie z powiatu myślenickiego cieszono się też z wygranej Macieja Biedrończyka wśród dla Iskry Głogoczów zanotował w gronie juniorów młodszych Stanisław Nowak, a w kategorii masters II drugą lokatę wywalczył Zbigniew Zwoliński. Z kolei inny klub z naszego regionu, Plon Krzywaczka, swą reprezentantkę na podium miał wśród żaczek (11–12 lat) – 3. miejsce w tej kategorii wywalczyła Martyna były równocześnie mistrzostwami Polski dla kolarzy z klubów zrzeszonych pod egidą Ludowych Zespołów Sportowych (tylko kategorie juniorów młodszych, juniorów i orlików). Do rywalizacji przystąpili także przedstawiciele klubów z dalszych regionów kraju. Złote medale w tej imprezie zdobyli wspomniani Agnieszka Bal i Stanisław Nowak. Ponadto srebrne krążki dla Lubonia wywalczyli: junior młodszy Jarosław Żur, orlik Tomasz Bal i juniorka Klaudia Demkowska, a brązowy – junior młodszy Bartosz Dziadkowiec. Dorobek Iskry uzupełnić trzeba o srebro juniora Michała Surmy. Klasyfikację drużynową mistrzostw Polski LZS-ów wygrał Luboń przed Sokołem Kęty i Iskrą była trzecia z czterech tegorocznych eliminacji Pucharu Szlaku Solnego. Finał popularnego cyklu zaplanowano na 7 września w Rabce-Zdroju. Do klasyfikacji końcowej zaliczane są wyniki wszystkich imprez. strona 1/1 6 lutego 2010, 17:30 / sobota Lechia,Lech,Ruch,Widzew,Legia,Łks Łódz To sa najlepsze chuligańsko ekipy w Polsce info !!!Z tego miejsca chcialem podziekowac internautom z całej Polski,którzy zagłosowali na O COŚ!! 6 lutego 2010, 17:37 / sobota Posyp - Ty juz nie syp lepiej. I nie wciagaj tymbardziej. 6 lutego 2010, 22:05 / sobota Gdzie jest to info na ? 6 lutego 2010, 22:36 / sobota albo zacznij sypac coś co Ci głowy nie rozpierdoli... temat do wyjebania jak dla mnie 6 lutego 2010, 23:31 / sobota To jest fałszywy wynik tak naprawdę podium zajmuje Znicz Pruszków tuż za nimi jest banda Pelikana Łowicz ale ostatnio odmówili grilla Muszyniance Fakro , nie zapominajmy też o starej gwardii Relaxu Ryjewo ... Syp , syp - przynajmiej wiemy kto przoduje w necie ... 7 lutego 2010, 02:07 / niedziela Powislak Konskowola wciaga wszystkich nosem!!!! 7 lutego 2010, 12:44 / niedziela Z Powislakiem bym sie sprzeczal ponoc przegral z Iskrą Stolec ale to moze niech ktos potwierdzi jak ma pewne info gdyz ja tego nie widzialem. Chodza plotki ze bitwa odbyla sie na koncu Polski. W czolowce jest tez Legion Komary nie wiem czemu nie uwzglednili tej ekipy 7 lutego 2010, 14:25 / niedziela a Sprzęgło Chorzele, Foto-Higiena Gać i FUKS Garki? 7 lutego 2010, 15:01 / niedziela A gdzie chuligańska ekipa z Kościuszki ? W Trojmiescie rzadzi tylko Gedania 7 lutego 2010, 15:29 / niedziela Ostatnio bardzo aktywna jest ekipa Jaguara Kokoszki, podobno w ustawce pod Parzęczewem solidnie obili Kotwice Kórnik 7 lutego 2010, 19:25 / niedziela Coś mi się wydaje że najwięksi Hoolsi to się udzielają właśnie w tym temacie!hehe 7 lutego 2010, 19:32 / niedziela ostatnio miałem sparing o ostatniego jabola pod monopolem z lokalnym sztajnesem i po 3-rundowej walce odnioslem zwyciestwo...na punkty :P 7 lutego 2010, 20:10 / niedziela rafcinx - a w dziesiejszej Panoramie na TVP Gdańsk, powiedzieli ze przegrałeś wg sedziów -112:111, 112:113, i Stare Polaszki rules! 8 lutego 2010, 00:17 / poniedziałek Po kolei to idzie tak:1. Izolator Boguchwała2. Kocioł Janów3. Bomba Lisewo4. Napalanka Strychów5. HSV Rokitki6. Huragan Santana Wlk. KlinczSame skrajnie lewicowe bojówki :) 9 lutego 2010, 21:41 / wtorek Te rankingi są nic nie warte, skoro nie ma Deportivo La OruniaPrzecież to pierwsza trójka! 9 lutego 2010, 22:40 / wtorek Gedania, i tylko Gedania się liczy! 10 lutego 2010, 14:20 / środa Nie wiedzialem gdzie to dodac, wiec napisze tu;))Przed chwila w radiu Zet w wiadomosciach o 14 mowili o rozbiciu przez psy "zorganizowanej grupy hooliganów" Lecha Poznań, którzy uczystniczyli wielokrotnie w ustawkach z druzynami przeciwnych drużyn, zostana im postawione zarzuty uczestnictwa w zorganizowanej grupie oraz handel narkotykami, czym grozi do 10 najlepsza beka.. Komentatorka wymienila kilka druzyn z którymi spieła sie hooliganka lecha, a na samym koncu wymienila... Gdynie :D 10 lutego 2010, 14:24 / środa beka nieziemska ! 10 lutego 2010, 14:42 / środa Smieszy Cie to Boldi? To zajebiscie nie zyczy sie nawet najwiekszemu przeczytaniu tego artykulu odnośnik widac, ze sprawa ustawek wyszla juz w trakcie jak byli rozpracowywani do sprawy narkotykow. 10 lutego 2010, 14:52 / środa Myślę że Boldiego bardziej rozśmieszyło to że mieli Oni bić się z drużyną z Gdyni hmm w sumie mnie też to śmieszy bo o ile dobrze kojarzę to Bałtyk nie miałby ekipy na Lecha a Lech z Arką to chyba jakąś sztame mają co? czy jestem w błędzieZ Pozdrowieniami !! 10 lutego 2010, 14:55 / środa No niestety nie wszyscy chyba potrafia wykumać co proste że chodziło mi o podejrzenie ustawki z arką !ja jebie.. szkoda slów. Na trzech jeden skumał. 10 lutego 2010, 15:07 / środa No widzisz - ja z Twojego wpisu rozumiem, ze to o Gdyni to "najlepsza beka". Wiec reszta to poprostu beka. Poza tym usmieszki na koncu zdania jak i sam temat w ktorym to umiesciles na twoje powazne traktowanie informacji nie wskazuja. 11 lutego 2010, 14:37 / czwartek tu artykół z wybiórczej :odnośnikcytat :"Mówili o sobie Young Freaks, czyli młode świry. Szczycili się tym, że w tzw. ustawkach, czyli nielegalnych starciach z chuliganami innych drużyn, są niepokonani od wielu lat."chyba nie tak do konca sa poinformowani Panowie z wybiórczej. 11 lutego 2010, 23:01 / czwartek Boldi, wrzuć klawiaturę do jest to, nad czym suszysz 15 lutego 2010, 01:55 / poniedziałek Jeżeli chodzi o ekipę Lecha, to już chyba po niej. W zeszłym roku cienko wyglądali w ustawkach - same zwycięstwa z leszczami typu GKM Grudziądz, czy Odra Opole albo Kotwica Kołobrzeg, 2 razy wydygali przed Ruchem no i porażka z Lechią, która jest zwieńczeniem tego słabszego okresu. Ale nie dziwię się, skoro zarzuty może usłyszeć nawet 50 osób. Już w poprzednich latach zdarzały się aresztowania pojedyńczych hoolsów Lecha i tak krok, po kroku dojadą pewnie większość z ekipy. To może oznaczać kryzys chuligański dla Lecha na długie, długie lata... Rozlega się dźwięk gwizdka. Skacowany sędzia jest zobligowany do dmuchnięcia weń w tym miejscu, o tej właśnie godzinie. Jest to dla niego bodaj najmniej przyjemna faza operacji pod tytułem „ligowa młócka”. Przedtem odbyło małe przyjęcie weselne, którego był postacią główną. Miejscowi działacze uwijali się niczym charty na polowaniu. Teraz należy zejść na dalszy plan. Głównymi aktorami stają się nagle jacyś szmatławi piłkarze. Na niektórych twarzach rysuje się złośliwy uśmieszek, wszakże to właśnie sędzia może grać pierwsze skrzypce w spektaklu, w którym bierze udział kilka tysięcy osób. To zależy od wysokości premii, jaka za komplet punktów może trafić do kieszeni. Czasem arbiter jest po prostu złośliwy niemal bezinteresownie. „Ta ruda dziwka, którą mi przyprowadzili na noc, miała krzywe nogi, a mówiłem im, że tego nie lubię”. Właściwie ile osób zdaje sobie sprawę z tego, że podczas jednego meczu piłki nożnej odbywa się równolegle szereg „innych”? Gdy piłkarze walczą jak lwy o swoje pieniądze na murawie, po tej samej murawie biegają faceci z gwizdkami. Też po swoje. Dla jednego jest to premia, dla innego łapówka, trzeci ma umowę z kwalifikatorem i będzie nabijał sobie punkty, by awansować na międzynarodowego. Na trybunach zasiadają ludzie, którzy oglądają poczynania zawodników przez zupełnie inny pryzmat. Tak naprawdę zwycięstwo drużyny i tylko ono obchodzi jedynie niedzielnych kibiców. Reszta gra o swoje cele. Trener wychodzi ze skóry po nieudanych zagraniach swoich wychowanków, gdyż zbyt długa seria niepowodzeń odbije się na jego osobie. Wyleci z hukiem i trzaskiem. Działacze kombinują jak znaleźć kolejnego jelenia, który nie poskąpi grosza na skórokopów, a będzie to tym łatwiejsze, im wyniki lepsze. A część pieniędzy trafi oczywiście do kieszeni działaczy. Zaciskają więc granatowomarynarkowi kciuki za swoich, by było z czego uszczknąć dla siebie. Menago też patrzy uważnie na boiskowe poczynania swych podopiecznych. Zwłaszcza ich. Ci, których do tego samego klubu ściągnęli inni działacze, zbytnio go nie obchodzą. To swojego zawodnika menedżerowie później sprzedadzą, więc każde dobre zagranie podopiecznego kwitują ochami i achami, „nie zauważając” dobrych zagrań reszty biegającej w tych samych koszulkach. Personel, czyli kierownicy sekcji, drużyn, sekretarze, sekretarki, masażyści także patrzą na dochody klubu przez pryzmat swoich kieszeni. Dziennikarze w tym czasie kalkulują, ile przypadnie ‚„wierszówki” za opis kolejnego meczu. Fajnie, gdy nasi grają w pierwszej lidze, zawsze więcej miejsca w gazecie wytnie się na sport. Swój mecz rozgrywają także szalikowcy. O pardon, dla nich pojedynek w zasadzie trwa wiecznie. Po gwizdku sędziego następuje jedynie kolejna jego faza. Skończyły się podchody w okolicach dworca, gdzie czatowano na fanów drużyn przyjezdnych. Teraz jest moment, w którym trzeba wyrzucić jak najwięcej papierków w powietrze, jak najdalej na boisko serpentyny. Pokazać swoje pirotechniczne zaplecze i zagłuszyć kiboli przeciwników. Niejeden zakrwawiony rękaw unosi się w tej chwili w górę wraz z obitą pięścią, a z gardła wydobywa się ryk zwycięstwa. Nie ma znaczenia, czy piłkarze jego drużyny rzeczywiście w tym meczu wygrają, to — przynajmniej w tej chwili — schodzi na plan dalszy. Teraz najważniejsze jest, kto się lepiej zaprezentuje na trybunach. Bo wokół nich, gdy fazą spotkania były podchody, górowali nasi. To nic, że trzeba spierdalać jak zając przez krzaki. Przecież to tylko odwrót taktyczny przed przeważającymi siłami wroga lub policją. Później się jeszcze tylko obrzuci pociąg tamtych kamieniami i do wieczora będzie spokój. Wtedy przez nasze miasto będzie wracać inna ekipa kiboli. Swój mecz ma także policja. Ich szef, psychopata patrzy tylko, jak tu komuś przyłożyć blondynką. Blondynka — bo biała. Czarne lepiej ciągną, zwłaszcza te z rączkami. Najlepiej odwrócić pałki i trzepać po głowach niesfornych skurwielków łażących po stadionie tymi właśnie rączkami. Trzeba to zrobić dyskretnie, bo cholera, posypało się już parę skarg z tytułu bicia „nieprawomocną” stroną. Szeregowi funkcjonariusze myślą sobie, jak dobrze byłoby jakiemuś gnojkowi zabrać szalik, bo skoro oni je sobie zabierają na zasadzie skalpu, to dlaczego on, policjant, ma być gorszy? Także Sierżant również ma swój mecz. Taką małą wojenkę. W razie czego mój oddział skoczy z tarczami na tych rozwydrzonych czubków. Chłopaki aż się rwą do jakiejś małej pacyfikacji. Trzeba troszkę ich podpuścić i będzie dobrze. Pierdolnie któryś takiego cymbała oplątanego w te swoje barwy i będzie miał co przez tydzień opowiadać. Nie będzie przynajmniej marudził nad uchem, że żarcie „małokaloryczne.” Jeden mecz, a tyle atrakcji. Każdy gra o swoje. Dla kibiców ich mecz jest najważniejszy. To spotkanie odbywa się w LIDZE CHULIGANÓW. Czasem klub, który gra w ekstraklasie, w tej lidze się nie mieści i vice versa, zespół z 3 lub 5 ligi ma fanatyków na miarę Ligi Mistrzów. Funkcjonuje tu zupełnie inna tabela. Liga Chuliganów Autor: Roman ZielińskiWydawca: Croma, WrocławRok wydania: 1997Cena okładkowa: brakISBN: 83-86343-06-0Ilość stron: 214Nakład: nie podanoOprawa: miękkaWymiary (mm): 230 (wysokość), 159 (szerokość), 11 (grubość) Papier: matowyKolor: nie Dostępność: księgarnie wysyłkowe, aukcje internetowe Czy ktoś pamięta jeszcze kino " Kaprys"? Takie pytanie zadali sobie uczniowie Gimnazjum Publicznego z Głuszycy, którzy wzięli udział w filmowym projekcie Ery Nowe Horyzonty. Od września zaczęła się ciężka praca polegająca na zbieraniu informacji o miejscu kultowym dla dzisiejszych trzydziestolatków i nie tylko. Rozmawialiśmy z naszymi rodzicami, ale również z dziadkami, którzy chodzili do tego kina- opowiada Ania Kmita, jedna z uczestniczek projektu. Mieszkańcy Głuszycy bardzo ciepło wspominali swoje wizyty w kinie, zwłaszcza na słynnych "porankach"- seansach dla najmłodszych. Gimnazjaliści przeprowadzili wiele rozmów, zanim przystąpili do redagowania scenariusza filmu dokumentalnego. Uczniowie z Głuszycy już drugi raz brali udział w tym konkursie, w zeszłym roku ich film znalazł się wśród czterech najlepszych filmów w Polsce Nasza praca została nagrodzona już w pierwszym etapie konkursu, wyróżniono nasz scenariusz i zaproszono na warsztaty operatorskie do Warszawy - opowiada Magdalena Franków, koordynator projektu. Po powrocie zaczęły się zdjęcia, później montowanie filmu, a na końcu cierpliwe oczekiwanie na wyniki. 02 czerwca 2011 profesjonalne jury, w skład którego wchodzili reżyserzy i krytycy filmowi, wybrało trzy najlepsze filmy i przyznało jedną główną nagrodę oraz dwa wyróżnienia w kategoriach: szkoły ponadgimnazjalne i gimnazja. Z wielką satysfakcją możemy donieść, iż Ekipa 12 z Głuszycy, w składzie: Karolina Pietras, Marta Jabłońska, Anna Kmita, Kamil Kmita, Agnieszka Dul, Natalia Prokopek i Ewa Pieczara otrzymała wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie Film na Horyzoncie w kategorii: gimnazja. Możemy być dumni, gdyż jest to konkurs ogólnopolski, a my zostaliśmy wyróżnieni jako jedyne gimnazjum w Polsce- ocenia Magdalena Franków. Szczególne podziękowania należą się osobom, które pomagały przy realizacji filmu: uczennicom Gabrieli Borowiec, Magdalenie Biskupskiej oraz pani Elżbiecie Zubczyk i panu Łukaszowi Frankowowi.. "Kaprys Historii" można obejrzeć na You Tube, wystarczy wpisać hasło: Ekipa12 z Głuszycy. Dyrekcja oraz całe Gimnazjum gratuluje ofertyMateriały promocyjne partnera

najlepsza ekipa chuliganów w polsce